Wróć do bloga

Nietrzymanie moczu- jak rozwiązałam ten problem dzięki PelviFly

“Zaczynałam z totalnym brakiem kontroli nad swoimi mięśniami. Pierwsze ćwiczenia uświadomiły mi, że czas spiąć poślady, bo samo się nie zrobi i że nie jest po prostu tak sobie, a jest wręcz fatalnie. Wydawało mi się, że zaciskam, a tu siła trzepotu skrzydeł ważki (oby!).”

Zobacz, krótki filmik, w którym Joanna Mróz opowiada historię pacjentki, która ćwicząc pod jej opieką rozwiązała problem nietrzymania moczu oraz zwiększyła swoją satysfakcję seksualną. Joanna to certyfikowana fizjoterapeutka uroginekologiczna i PelviCoach, pracownik Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie, wieloletni wykładowca Szkoły Rodzenia, doula, a także ratownik medyczny. Od wielu lat zajmuje się kompleksową opieką nad kobietą na każdym etapie jej życia.

Wywiad z bohaterką historii

Jak wyglądały początki?

Zaczynałam z totalnym brakiem kontroli nad swoimi mięśniami. Po pierwszym porodzie i mobilizacji blizny u innego fizjo nauczyłam się pracować z mm. poprzecznym, bez aktywacji m. prostego brzucha. MDM dalej słabiutkie, nie były zaopiekowane.

Pierwsze ćwiczenia uświadomiły mi, że czas spiąć poślady, bo samo się nie zrobi i że nie jest po prostu tak sobie, a jest wręcz fatalnie. Wydawało mi się, że zaciskam, a tu siła trzepotu skrzydeł ważki (oby!).

Dużo lepiej ćwiczyło mi się bez wibracji niż z 50Hz (tu czasami uczucie dyskomfortu/ból/zmęczenie mięśni).

Po 6 miesiącach regularnych ćwiczeń

Teraz mam świadomość pracy mięśni, potrafię je świadomie rozluźnić praktycznie “puścić” do zera, przy pełnej koncentracji pięknie zbieram punkty.

Zauważyłam, że wyrywam za mocno na starcie. Łatwiej mi przychodziła nauka puszczania napięcia niż stopniowego napinania. Generalnie ćwicząc relaks, wiem, kiedy zawalę, kiedy się nie rozluźniłam.

Porównanie wyników testów mięśni dna miednicy

Nietrzymanie moczu? Rozwiązałam ten problem!

Najważniejszy problem (jakieś początki wysiłkowego nietrzymania moczu) rozwiązałam w pierwszym miesiącu ćwiczeń.

Nawet je polubiłam jak już wpisałam w rytm dnia 🙂 i nie stresuję się, czy zdążę, czy nie zdążę do północy. BTW mam kochaną, wyrozumiałą fizjoterapeutkę ♥️

Co jeszcze stanowi dla Ciebie wyzwanie?

Obecnie mam problem z pozycją kolankowo-łokciową (nie jest mi wygodnie jeśli chodzi o obręcz barkową/szyjny odcinek kręgosłupa).

Mam też problem z szybkością (choć to nie był nasz priorytet). Bardzo dużo dało mi spotkanie z fizjoterapeutką w gabinecie. Przy kolejnym poćwiczymy szybkość (nie umiem skorelować wydechu z większą siłą, łapię się na tym, że cisnę na wdechu czasami).