Nadreaktywny pęcherz
“Moja przygoda z PelviFly zaczęła się w styczniu 2021 roku. Jestem bardzo aktywną osobą i dużo ćwiczę – także siłowo. Na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku, po zajęciach na siłowni, zaczęłam odczuwać „ciężkość” w pochwie. Po odpoczynku i nocy wrażenie to mijało, jednak nie dawało mi to spokoju. Dodatkowo pojawił się problem nadreaktywnego pęcherza – zwłaszcza rano.”
Zaczęłam ćwiczyć, ale nie wiedziałam czy dobrze
Postanowiłam skonsultować to z fizjoterapeutką uroginekologiczną i zapisałam się do Pani Celiny Chodziak.
Jak się okazało siła moich mięśni dna miednicy była bardzo niska. Pani Celina zleciła ćwiczenia, dokładnie instruując jak je wykonywać. Jednocześnie podczas rozmowy wspomniała o urządzeniu do ćwiczeń PelviFly.
W domu starałam się wdrażać zlecone ćwiczenia, jednak bez poczucia, że robię to dobrze. Postanowiłam zamówić PelviFly i spróbować z tym urządzeniem. Po 3 miesiącach moja siła wzrosła z 8 mmHg do 25 mmHg.
Widoczne postępy dodały mi skrzydeł
Pierwszy test i od razu alert – niska siła. Relaksacja też nie była najlepsza. Każdy trening był dla mnie wyzwaniem.
Starałam się tym nie zrażać i ćwiczyć codziennie. I tak, powoli osiągałam kolejne kroki na ścieżce postępu, a wyniki testów były coraz bardziej zadowalające. To dodało mi skrzydeł.
Zmieniłam również nawyki
W między czasie dużo czytałam na temat codziennych nawyków w dbaniu o dno miednicy, przede wszystkim o prawidłowych mikcjach.
Jak się okazało moje problemy z nadreaktywnym pęcherzem były nawykowe i szybko dało się je skorygować.
Poprawa była bardzo zauważalna
W mailach od mojej fizjoterapeutki otrzymywałam podsumowania swoich testów i treningów, w których oprócz coraz lepszych wyników widoczny był jednak problem z relaksacją. Postanowiłam skupić się na tym.
Codziennie wieczorem rozkładałam matę i wykonywałam ćwiczenia oddechowe i poprawiające mobilność miednicy.
Poprawa była bardzo zauważalna zarówno w testach, jak i treningach z PelviFly.
Powrót na siłownię
Ponieważ od października 2020 do maja 2021 siłownie były zamknięte, ćwiczyłam jedynie w domu, z niewielkimi obciążeniami. Zastanawiałam się, jak to będzie po powrocie.
Od czerwca zaczęłam z powrotem uczęszczać na swoje zajęcia i jest bardzo dobrze. Wrażenie „ciężkości” już się nie pojawia!!!
Nie wyobrażam sobie dnia bez treningu z PelviFly
Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez treningu z PelviFly, bo wiem jak dużo kosztowało mnie osiągnięcie obecnego stanu i jak wiele korzyści z tego czerpię.
Wiem również, że mogę osiągnąć jeszcze więcej.
Perspektywa fizjoterapeutki
Celina Chodziak: Prowadzę Gabinet Fizjoterapii Uroginekologicznej, stale poszerzam swoją wiedzę w dziedzinie terapii dna miednicy uczestnicząc w licznych kursach i szkoleniach. Pracuję z kobietami na każdym etapie ich życia- w ciąży, w połogu, po ciąży, w menopauzie, zawsze wtedy gdy pojawiają się problemy i dysfunkcje związane z obszarem dna miednicy. Sukcesy moich Pacjentek są moimi sukcesami oraz dają mi motywację do doskonalenia siebie i do dalszej wytężonej pracy.
Wizyta w gabinecie
Z panią Agnieszką (37 lat) spotkałam się na wizycie w gabinecie rok temu. W wywiadzie poród siłami natury, z nacięciem krocza, 10 lat temu (dziecko małe, niedługi poród, karmienia piersią 8 miesięcy, obecnie bez objawów dyskomfortu w obrębie blizny po nacięciu – blizna elastyczna).
Uczucie “ciężkości” w pochwie po treningu
Natomiast 5 miesięcy przed wizytą Pani rozpoczęła codzienne treningi – siłowe i crossfit (ok. 50 min jeden trening) i wtedy wieczorem pojawiło się uczucie ciążenia w kroczu, obniżenia. To wywołało niepokój.
Do tego poranna mikcja (oddanie moczu) była podzielona na 2 razy: pierwsze oddanie moczu, po nim uczucie zalegania i niepełnego opróżnienia pęcherza, po 10min ponowne mocne parcie na pęcherz i drugie oddanie moczu.
Nauka prawidłowej aktywacji mięśni
W USG brak rozejścia mięśni prostych brzucha, mięsień poprzeczny pracował prawidłowo, dno miednicy – brak elewacji (unoszenia) czyli prawidłowej aktywacji.
Po korekcji pod kontrolą USG udało się uzyskać prawidłową aktywację mięśni dna miednicy.
Pierwszy test mięśni z PelviFly
Kolejna wizyta nie doszła do skutku z powodów epidemicznych (3 fala koronawirusa). Trzy miesiące od wizyty Pani Agnieszka zakupiła urządzenie PelviFly, a ja zostałam Jej Pelvicoachem.
W pierwszych testach mięśni siła była niska ok. 8-9 mmHg. Słaba była wytrzymałość oraz kontrola (zarówno w delikatnych jak i maksymalnych aktywacjach). Najwięcej problemów sprawiało jednak prawidłowe rozluźnianie mięśni po skurczu – szczególnie przy szybkich aktywacjach. Na przebiegu całego testu była też spora różnica pomiędzy napięciem spoczynkowym początkowym a końcowym co mogło świadczyć o braku prawidłowej relaksacji w obszarze dna miednicy.
Te problemy z prawidłową relaksacją były widoczne w pierwszych miesiącach treningów a potem na nowo gdy zmieniłyśmy pozycję do ćwiczeń z leżącej na kolanowo-łokciową.
Regularne treningi kluczem do sukcesu
Pani Agnieszka jednak bardzo regularnie i systematycznie wykonywała treningi co przełożyło się na efekty – prawidłowe rozluźnienie przed i po treningu, wytrzymałość sięgająca powyżej 90% oraz siła mięśniowa 3x wyższa niż na początku ćwiczeń (z 8 na 25mmHg).
Obecnie u Pani Agnieszki poranna mikcja jest prawidłowa: bez uczucia niepełnego opróżnienia pęcherza i odbywa się 1 raz. Powróciła do treningów (3x w tygodniu) i po treningu nie odczuwa żadnych zmian w pochwie, nie ma uczucia ciążenia w kroczu.
Nie zwalniamy tempa
Pozostajemy w ciągłym kontakcie poprzez email oraz gdy Pani potrzebuje konsultacji umawiamy się na rozmowę telefoniczną.
W chwili obecnej kończymy fazę świadomości w ścieżce postępu i nie zwalniamy tempa – przed nami faza automatyzacji.