“Zaczęłam się zastanawiać, czy moje mięśnie dna miednicy są takie jak powinny. Mimo młodego wieku (21 lat) takie rzeczy jak: niewłaściwie dobrane treningi, nadwaga, niewłaściwa postawa ciała przyczyniły się do osłabienia mięśni.”
Czy moje mięśnie są takie jak powinny?
O działalności fizjoterapeutów uroginekologicznych, słyszałam dużo wcześniej, niż zaczęłam ćwiczyć. Jednak po natknięciu się na reklamę PelviFly zainteresowała mnie ta forma ćwiczeń. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy moje mięśnie dna miednicy są takie jak powinny.
Mimo młodego wieku miałam osłabione mięśnie dna miednicy
Mimo młodego wieku (21 lat) takie rzeczy jak: niewłaściwie dobrane treningi, nadwaga, niewłaściwa postawa ciała przyczyniły się do osłabienia mięśni.
Zbiegło się to w czasie z kłuciem w pochwie co kilkanaście dni. Wtedy właśnie zdecydowałam się na zakup urządzenia wraz z opieką.
Początki są często trudne. Tak było też w tym przypadku. Ciężko na początku nie napinać innych części ciała, dostosować siłę nacisku czy prawidłowo oddychać. Z czasem szło mi coraz lepiej i nie było tak źle jak mogłoby się wydawać.
Największym wyzwaniem było zachowanie regularności. Aby efekty były pożądane wiedziałam, że powinnam ćwiczyć codziennie. Na początku ćwiczeń było mało, jednak z czasem było ich więcej, a wtedy ciężej wygospodarować na nie czas codziennie.
Zmiany pojawiły się szybko
Kłucie w pochwie ustąpiło, nastąpiło to bardzo szybko, dzięki regularnym ćwiczeniom. U mnie nie było jednego przełomowego efektu. Im więcej ćwiczyłam, tym bardziej czułam i widziałam dzięki aplikacji, że mięśnie lepiej pracują.
Mój główny cel to poprawa siły mięśni oraz lepsze rozluźnienie ich. Cel udało się osiągnąć, jednak to na pewno nie koniec przygody z PelviFly. Jak wiadomo mięśnie, aby były silne trzeba je regularnie ćwiczyć.
Najbardziej motywujące są postępy widoczne w aplikacji i to, że w kolejnych miesiącach te same ćwiczenia wykonuje się dużo prościej niż na początku.
Dobry kontakt oraz opieka fizjoterapeutki Anity Skrzyńskiej również dają komfort psychiczny. Z żadnym problemem nie zostaje się samemu.
Perspektywa fizjoterapeutki
Anita Skrzyńska: Jestem fizjoterapeutką z wieloletnim doświadczeniem w pracy z kobietami w każdym wieku i na różnych etapach życia. Wykorzystując swoją wiedzę i umiejętności dążę do tego, aby w skuteczny i bezpieczny sposób zapobiegać powstaniu dysfunkcji w okresie okołoporodowym lub pracować z zaistniałym już problemem np. blizna po cesarskim cięciu czy rozstęp mięśnia prostego brzucha.
Większość kobiet, które rozpoczynają terapię z moim wsparciem są po 30, 40 czy 50 roku życia. Bardzo mnie cieszy, że zaczynają pojawiać się coraz młodsze kobiety, które mają po 20 lat – tak jak Pacjentka, której historię chcę przedstawić. To pokazuje, że jesteśmy coraz bardziej świadome i coraz szybciej podejmujemy decyzję, aby zadbać o dno miednicy 🙂
Moja Pacjentka rozpoczęła ćwiczenia dokładnie rok temu. Przed startem treningów, skonsultowała uczucie kłucia w pochwie z lekarzem, który ocenił, że nie występują zaburzenia pod kątem ginekologicznym.
Jej pierwsze wyniki testów oraz ćwiczeń były zaburzone: niska siła mięśniowa, słaba wytrzymałość, brak pełnego rozluźnienia oraz słaba kontrola mięśni. Krok po kroku doskonaliłyśmy kolejne elementy ćwiczeń:
– izolowany skurcz mięśni dna miednicy
– prawidłowe rozluźnienie
– połączenie aktywności mięśni z oddechem
– świadomą pracę mięśnia poprzecznego brzucha
Jesteśmy w stałym kontakcie. Jeśli pojawią się tematy, które chcemy omówić bardziej szczegółowo to zdzwaniamy się. Dzięki czemu mogę rozwiać ewentualne wątpliwości i wszystko wytłumaczyć.
Mimo tych osiągnięć pacjentka nie przestała trenować. Robi to nadal sumiennie i systematycznie aby jeszcze lepiej poznać i zadbać o swoje ciało, a w szczególności dno miednicy, które odgrywa wyjątkową rolę w ciele kobiety.