Wróć do bloga

Powrót do sprawności po zabiegu na nietrzymanie moczu

Z każdym dniem było już tylko gorzej, zaczęłam mieć problemy przy dźwiganiu, kichaniu, kaszlu czy szczerym śmiechu do łez. Zakwalifikowano mnie do zabiegu na nietrzymanie moczu z zastosowaniem syntetycznej taśmy TOT. Po trzymiesięcznej rekonwalescencji wróciłam do treningów z PelviFly.

Jestem mamą dwójki dzieci w wieku 17 i 7 lat.

Pierwszy poród odbył się siłami natury, był bardzo ciężki i długi. Doszło wtedy do pęknięcia krocza oraz zostałam nacięta. Szycie było skomplikowane i długo dochodziłam do siebie.

Drugi poród, 10 lat później, odbył się przez CC. Wróciłam w miarę szybko do siebie oraz do pracy.

Początek koszmaru

Moje problemy rozpoczęły się około 4 lata temu, gdy podczas kaszlu zaczęłam moczyć bieliznę, wtedy zaczęłam nosić wkładki higieniczne. Problem zaczął się pogłębiać z racji wykonywanego zawodu.

Kolejnym etapem było gubienie moczu w trakcie treningu. Gdy podczas podskoków zaczynałam siusiać, wtedy na zajęcia zaczęłam zakładać podpaski.

Czułam się bardzo źle

Z każdym dniem było już tylko gorzej, zaczęłam mieć problemy przy dźwiganiu, kichaniu, kaszlu czy szczerym śmiechu do łez. Aż przyszedł moment, że przy wstawaniu z krzesła czy po spaniu nie dobiegałam do łazienki, miałam mimowolne wyciekanie moczu.

Było mi wstyd, czułam się z tym bardzo źle. Do chwili gdy moje koleżanki ukończyły szkolenie z fizjoterapii uroginekologicznej i dużo mówiły o problemach kobiet w każdym wieku. Wtedy odważyłam się i zaczęłam opowiadać im o moim problemie.

PelviFly i ja

Od września 2020 roku zaczęła się moja przygoda z PelviFly i współpraca z Agatą Utykańską.

Po około 2-3 miesiącach regularnych codziennych ćwiczeń efekty były zadziwiające. Czułam zmniejszenie napięcia przedmiesiączkowego (PMS), zmniejszenie dolegliwości bólowych odc. L-S (lędźwiowo-krzyżowego) kręgosłupa, zaczęłam kontrolować swoje mięśnie, co dało mi szansę w niewielkim stopniu na kontrolę przed gubieniem moczu.

Przełomowy moment

Czerwiec 2020 r. Wizyta u prof. dr. n. med. Marcina Jóźwika. Została postawiona diagnoza: wysiłkowe nietrzymanie moczu 3 stopnia.

Luty 2021r. Przeszłam operację z zastosowaniem syntetycznej taśmy TOT.

Po trzymiesięcznej rekonwalescencji wróciłam do treningów z PelviFly. Pani Agata bardzo starała mi się pomóc. Wspierała mnie, motywowała i układała mi taki plan treningu, który pozwolił mi być szczęśliwą, a przede wszystkim poczułam się 100% kobietą.

https://urosilesia.pl/nasi-pacjenci/kobiety
Jednym z najczęściej stosowanych zabiegów w leczeniu nietrzymania moczu jest wprowadzenie syntetycznej taśmy w taki sposób, by podtrzymywała cewkę moczową.
Istnieją dwie metody tego zabiegu:
– w metodzie TVT cięcia wykonywane są nad spojeniem łonowym,
– w metodzie TOT prowadzi się nacięcia w pachwinach.

Czuję zmiany!

Kontynuuję moją przygodę z PelviFly, ponieważ muszę wzmacniać moje mięśnie dna miednicy.

Widzę i czuję zmiany, które dają mi dużo satysfakcji.

Polecam tę formę treningu mięśni dna miednicy wszystkim Paniom, które nie radzą sobie z nietrzymaniem moczu lub innymi problemami, a przede wszystkim życzę spotkania cudownej fizjoterapeutki uroginekologicznej, która z wielką pasją przekazuje swoją wiedzę i motywuje do działania.

Perspektywa fizjoterapeutki

Agata Utykańska: Jestem fizjoterapeutką i terapeutką uroginekologiczną, a przede wszystkim kobietą i mamą, która doświadczyła, jak ważną rolę pełnią w naszych ciałach mięśnie dna miednicy. Chciałabym podzielić się z Tobą swoją wiedzą i pomóc Ci lepiej poznać swoje ciało.

Agata Utykańska – fizjoterapeutka mięśni dna miednicy, PelviCoach

Początek współpracy

Chciałabym przedstawić historię mojej pacjentki, która zgłosiła się do mnie z problemem wysiłkowego nietrzymania moczu. Problem był już bardzo nasilony, czasem zmiana pozycji ciała powodowała bezwiedny, niemożliwy do powstrzymania wyciek moczu.

Pani Monika podjęła decyzję o zakupie urządzenia kGoal i rozpoczęła ćwiczenia z PelviFly.

Analiza testu mięśni

W pierwszym teście siła mięśni była niska (około 12 mmHg), a wytrzymałość mięśni osłabiona. W kolejnych testach można było zauważyć kompensację siły skurczu poprzez aktywację innych grup mięśni. Dzięki edukacji pacjentki oraz nauce prawidłowego wykonywania skurczu, treningi i testy zaczęły wyglądać coraz lepiej.

Porównanie testów mięśni pacjentki

Efekty treninów

Pani Monika była bardzo zmotywowana, stosowała się do zaleceń, zmieniła nawyki toaletowe oraz codziennie ćwiczyła z urządzeniem.

W międzyczasie odbyła konsultację uroginekologiczną. Badanie lekarskie potwierdziło trzeci stopień wysiłkowego nietrzymania moczu. Lekarz zaproponował zabieg implantacji taśmy TOT.

Pani Monika do samego zabiegu ćwiczyła z dużą regularnością, cały czas poprawiając siłę, wytrzymałość oraz kontrolę skurczu mięśni dna miednicy. Trzy miesiące po zabiegu wróciła do regularnych treningów i kontynuuje je do dziś 🙂

Rehabilitacja przed i po zabiegu

Myślę, że historia Pani Moniki może być inspirująca oraz dająca nadzieję Paniom, które borykają się z zaawansowaną postacią wysiłkowego nietrzymania moczu. Pomimo konieczności leczenia zabiegowego, ćwiczenie mięśni dna miednicy znacząco poprawia jakość życia, przygotowuje tkanki do zabiegu oraz przyspiesza ich regenerację po operacji. Trening mięśni dna miednicy po operacji powoduje, że efekty zabiegu są trwalsze.